Wolne dni od pracy trzeba dobrze wykorzystać więc ... Noe ma nic szalonego jak spakować się w auto i pojechać 300 km autem do brata. Droga wiadomo niezbyt można zaliczyć do relaksu w spa , lecz gdy pomyślę że na następny dzień będę mogła wsiąść na rowerek po dość długich przerwach nie koniecznie w jeździe lecz wpisywaniu na blogu trzeba się podciągnąć i starać się  na bieżąco dokumetowac, fajne wyprawy. Dziś dość sporo sobie posmigalam choć w pewnych mometach pogoda nie dopisywala i mus nie mus trzeba było szukać schronienia przed deszczykiem lecz mimo tego dystans udało mi się pokonać ładny . Mam nadzieję że jutro będzie lepiej.

Dziś z mężem nam się nudziło siedzieliśmy przy herbatce i myśleliśmy ucz by tu porobić ... łyżwy już były na deskę za daleko zresztą jutro do pracy więc za mało czasu siedzieliśmy i myśleliśmy gdy nagle mój mąż wpadł na genialny pomysł pojedzmy do rodziców ale nie autem na rowerach . Na początku pomyślałam jest chyba z gorączką ze plecie takie bzdury lecz mi nie wiele do zastanowienia było i powiedziałam ok ucieramy się cieplutko (syberyjski) strój i wyciągamy rowery. Mina ludzi była bezcenna jak patrzyli na dwóch wariatów w taki mróz na rowerach. Trzeba przyznać zimno było ale wycieczka była też bardzo udana .

Dziś wybrałam się do teściów na działkę  taka ładna pogoda aż żal było by się nie ruszyć  rowerem . Kilometrów troszkę się zrobiło trasę na okrągło się wybrało  żeby  za szybko nie dojechać i  oto efekt 156,87 kilometrów  zrobione .  Szczęście ze nie muszę dziś wracać do domku bo chyba bym nie dała rady dzisiaj. :-)

Urlop czas zacząć wyjazd na działkę z rowerem juz jest więc pierwsze kilometry się pojawiły. Teraz czas rozpalić grilla zjeść i ruszać dalej na wycieczkę w większym  gronie rowerzystów. :-)